Znowu z ekranu złowieszczo spoziera
to potwór potworny! paszczę otwiera
straszy maluchy do ekranu przyklejone
buzie szeroko otwarte
ale oczy już nieco zmartwione
czy przyjdzie po mnie jak będę niegrzeczny?
taki stwór ze szponami ogromnie niebezpieczny?
nie oglądaj tego skarbie to bajka nie dla dzieci
ale tata ja muszę bo teraz właśnie leci
jesteś za mały tylko się przestraszysz
ale tata czy ty też na to patrzysz?
to bajka jedynie a potwór niestraszny jest wcale
to nie jest naprawdę
ja nie boję się stworów z bajek!
wtorek, 3 września 2013
wtorek, 13 sierpnia 2013
Festyn!
Pojechałem w odwiedziny
do mojej kochanej rodziny
tam gdzie babcia z dziadkiem mieszka
to miejscowość mała, wiejska
w niedzielę, gdy gorąco było
wielkie zamieszanie się nagle zrobiło
Zapraszamy wszystkich szczerze!
na zabawy dziś w plenerze!
Oto festyn! jakich mało
na zabawę i mnie się zachciało
więc idziemy, a tu raj!
najpierw chop na małpi gaj
potem w koło wiozła ciuchcia
taka dla dzieci, mała pufcia
głośniki dookoła drgały i podskakiwały
gdy nuty skoczne się z nich wyrywały
zjadłem watę cukrową
mieli taką kolorową
najlepsza była ta różowa
zupełnie jak guma balonowa
potem autami na prąd się stukaliśmy
byliśmy z tatą chyba najszybsi
ja kierowałem!
ostro na prawo i lewo się rozpychałem
kolejka najdłuższa był do wagoników
które pędzą i w górę i w dół i w koło
wśród chichów i krzyków
ja się wcale nie bałem
i grzecznie choć niecierpliwie na swoją kolej czekałem
tuż obok budki z kiełbaskami
była alejka z samymi straganami
u wejścia balony wesoło wszystkich witały
gęsto uwięzione na sznurkach do nieba się wyrywały
a na tych straganach same skarby!
był pistolet na kapiszony i do twarzy farby
wiatraki przeróżne i latawce nawet w zygzaki
maski upiorne i z gumy pająki i małe robaki
można było nawet spróbować z łuku strzelać
lub w tarczę wielką strzelbą pocelować
ja wybrałem sztuczne zęby, białe kły
takie jak mają moje ulubione lwy!
zwiedziłem chyba wszystkie atrakcje
wróciliśmy dopiero na późną kolację
zanim o wszystkim babci opowiedziałem
zasnąłem, nawet o myciu zębów zapomniałem
do mojej kochanej rodziny
tam gdzie babcia z dziadkiem mieszka
to miejscowość mała, wiejska
w niedzielę, gdy gorąco było
wielkie zamieszanie się nagle zrobiło
Zapraszamy wszystkich szczerze!
na zabawy dziś w plenerze!
Oto festyn! jakich mało
na zabawę i mnie się zachciało
więc idziemy, a tu raj!
najpierw chop na małpi gaj
potem w koło wiozła ciuchcia
taka dla dzieci, mała pufcia
głośniki dookoła drgały i podskakiwały
gdy nuty skoczne się z nich wyrywały
zjadłem watę cukrową
mieli taką kolorową
najlepsza była ta różowa
zupełnie jak guma balonowa
potem autami na prąd się stukaliśmy
byliśmy z tatą chyba najszybsi
ja kierowałem!
ostro na prawo i lewo się rozpychałem
kolejka najdłuższa był do wagoników
które pędzą i w górę i w dół i w koło
wśród chichów i krzyków
ja się wcale nie bałem
i grzecznie choć niecierpliwie na swoją kolej czekałem
tuż obok budki z kiełbaskami
była alejka z samymi straganami
u wejścia balony wesoło wszystkich witały
gęsto uwięzione na sznurkach do nieba się wyrywały
a na tych straganach same skarby!
był pistolet na kapiszony i do twarzy farby
wiatraki przeróżne i latawce nawet w zygzaki
maski upiorne i z gumy pająki i małe robaki
można było nawet spróbować z łuku strzelać
lub w tarczę wielką strzelbą pocelować
ja wybrałem sztuczne zęby, białe kły
takie jak mają moje ulubione lwy!
zwiedziłem chyba wszystkie atrakcje
wróciliśmy dopiero na późną kolację
zanim o wszystkim babci opowiedziałem
zasnąłem, nawet o myciu zębów zapomniałem
sobota, 13 lipca 2013
małe uprzejmości cz. 1
Dzień dobry!
Tak uprzejmie wszystkich witamy
Wszystkie Panie i wszystkich Panów
Dzień dobry dla sąsiadów
których na schodach mijamy
Dzień dobry dla sprzedawców
których w sklepach tak powitamy
I mamę
z uśmiechem na dzień dobry przywitamy
I babcię i dziadka
zawsze miło pozdrawiamy
Dwa małe słowa od rana niech brzmią wesoło
By dzień był dobry dla wszystkich wkoło!
Tak uprzejmie wszystkich witamy
Wszystkie Panie i wszystkich Panów
Dzień dobry dla sąsiadów
których na schodach mijamy
Dzień dobry dla sprzedawców
których w sklepach tak powitamy
I mamę
z uśmiechem na dzień dobry przywitamy
I babcię i dziadka
zawsze miło pozdrawiamy
Dwa małe słowa od rana niech brzmią wesoło
By dzień był dobry dla wszystkich wkoło!
środa, 10 lipca 2013
na dobranoc o smoku
idzie bajka jest tuż tuż
do pokoju mojego zagląda już
słońce trochę się zmęczyło
księżycowi miejsca na niebie ustąpiło
ciemno za oknem moim
bajeczka do snu mnie ukoi
idzie bajka jest tuż tuż
noc przyszła niech zaczyna się już
pod kołderką się chowam
na opowieść ulubioną czekam
dziś o smoku chcę posłuchać
tym co ogniem potrafi dmuchać
idzie bajka jest tuż tuż
wygodnie w łóżeczku układam się już
o tym smoku co ostre miał kły
ślipia czerwone, to był smok zły
cały zielony w zielone łuski
skrzydła ogromne a ogon ostry
idzie bajka jest tuż tuż
oczy trochę zmęczone mam już
mieszkał ten smok w strasznej pieczarze
w najwyższej w królestwie niezdobytej górze
wszyscy się go ogromnie bali
a on ich swym rykiem trwożył nawet z oddali
idzie bajka jest tuż tuż
czy ktokolwiek tego smoka pokona już?
wtem mały chłopiec pomysłowy
jako jedyny nie stracił głowy
i sposób na smoka znalazł zwycięski
choć wielu śmiałków niby bardziej bohaterskich
swych sił niesłychanych próbowało
ale na smoka to wszystko za mało
idzie bajka jest tuż tuż
taki mały chłopiec jak ja pozbył się go już!
nie liczy się siła lecz spryt i pomyślunek
by innym pomóc, przyjść na ratunek
i pokonać strachy przeraźliwe wszelakie
być małym rycerzem walecznym chcę być takim!
idzie bajka jest tuż tuż
powolutku ... zasypiam już
do pokoju mojego zagląda już
słońce trochę się zmęczyło
księżycowi miejsca na niebie ustąpiło
ciemno za oknem moim
bajeczka do snu mnie ukoi
idzie bajka jest tuż tuż
noc przyszła niech zaczyna się już
pod kołderką się chowam
na opowieść ulubioną czekam
dziś o smoku chcę posłuchać
tym co ogniem potrafi dmuchać
idzie bajka jest tuż tuż
wygodnie w łóżeczku układam się już
o tym smoku co ostre miał kły
ślipia czerwone, to był smok zły
cały zielony w zielone łuski
skrzydła ogromne a ogon ostry
idzie bajka jest tuż tuż
oczy trochę zmęczone mam już
mieszkał ten smok w strasznej pieczarze
w najwyższej w królestwie niezdobytej górze
wszyscy się go ogromnie bali
a on ich swym rykiem trwożył nawet z oddali
idzie bajka jest tuż tuż
czy ktokolwiek tego smoka pokona już?
wtem mały chłopiec pomysłowy
jako jedyny nie stracił głowy
i sposób na smoka znalazł zwycięski
choć wielu śmiałków niby bardziej bohaterskich
swych sił niesłychanych próbowało
ale na smoka to wszystko za mało
idzie bajka jest tuż tuż
taki mały chłopiec jak ja pozbył się go już!
nie liczy się siła lecz spryt i pomyślunek
by innym pomóc, przyjść na ratunek
i pokonać strachy przeraźliwe wszelakie
być małym rycerzem walecznym chcę być takim!
idzie bajka jest tuż tuż
powolutku ... zasypiam już
środa, 3 lipca 2013
o dwóch takich
i się dzisiaj rozszaleli braciszkowie dwaj, moi mili
jeden mały wciąż raczkuje
drugi przedszkolak, sam sobie buty zawiązuje
razem tworzą wyjątkowo zgrany duet
słodkie buźki, piękny uśmiech, pełni zalet
i zaczęli więc od szafy
sprawdzali czy naprawdę są tam strachy
wyrzucili wszystkie ciuchy
wieszaki pod sufitem latały jak muchy
gdy się okazało że w szafie nic nie mieszkało
sprawdzali w kuchni czy garnki i pokrywki
uderzane równo łyżką grają piękniej niż mamy pozytywki
zupę pyszną na podłodze ugotowali i wnet do łazienki zwiali
tam prania równe rzędy na suszarce wisiały
pisk był radosny, gdy ciuchy pięknie pachnące na ziemi lądowały
potem z zaciekawieniem badali skąd obraz się bierze w telewizorze
chyba już nie działa
na pewno
nie być może
A jak to się stało że dwóch urwisów bez opieki zostało?
tata niemądry poprosił ich o chwilę spokoju
wyszedł na moment do drugiego pokoju
przez telefon o pracy z kimś rozmawiał
trochę się złościł, głos podnosił, pochmurniał
gdy skończył spotkał dwóch małych
jak właśnie z szafki śrubokręty wyciągali
już mieli naprawiać, śrubki wykręcać
na szczęście nie zdążyli się nimi pobawić
ich samych to Tata już nigdy nie odważy się zostawić
jeden mały wciąż raczkuje
drugi przedszkolak, sam sobie buty zawiązuje
razem tworzą wyjątkowo zgrany duet
słodkie buźki, piękny uśmiech, pełni zalet
i zaczęli więc od szafy
sprawdzali czy naprawdę są tam strachy
wyrzucili wszystkie ciuchy
wieszaki pod sufitem latały jak muchy
gdy się okazało że w szafie nic nie mieszkało
sprawdzali w kuchni czy garnki i pokrywki
uderzane równo łyżką grają piękniej niż mamy pozytywki
zupę pyszną na podłodze ugotowali i wnet do łazienki zwiali
tam prania równe rzędy na suszarce wisiały
pisk był radosny, gdy ciuchy pięknie pachnące na ziemi lądowały
potem z zaciekawieniem badali skąd obraz się bierze w telewizorze
chyba już nie działa
na pewno
nie być może
A jak to się stało że dwóch urwisów bez opieki zostało?
tata niemądry poprosił ich o chwilę spokoju
wyszedł na moment do drugiego pokoju
przez telefon o pracy z kimś rozmawiał
trochę się złościł, głos podnosił, pochmurniał
gdy skończył spotkał dwóch małych
jak właśnie z szafki śrubokręty wyciągali
już mieli naprawiać, śrubki wykręcać
na szczęście nie zdążyli się nimi pobawić
ich samych to Tata już nigdy nie odważy się zostawić
czwartek, 27 czerwca 2013
kto w lesie mieszka?
kto tam w lesie mieszka? kto?
oto lis, znacie go?
ruda kita, rudy cały
w szelmostwach jest doskonały
a tu zając proszę Ciebie
norkę w ziemi sobie wygrzebie
szare futro no i uszy
wszystko usłyszy w leśnej głuszy
stukot słychać niesłychany
kto to puka w leśne ściany?
dzięcioł pewnie
ten co robaczków szuka w drewnie
a widział kto dzika?
i na drzewo nie zmyka?
lepiej w drogę mu nie wchodzić
kły ma ostre może nimi ugodzić!
o! szelest słychać w leśnym runie
kto po krzaczkach cicho sunie?
a to żmija zygzaki swe zawija
syczy gniewnie mnie omijać!
a tam idzie jeżyk i coś niesie
jabłko małe znalazł w lesie
kolców na nim jest bez liku
oj! schował się gdzieś w zagajniku
wielki miś brunatny wybrał się na łowy
w wodzie stoi do połowy
rybę sprytnie łapą chwycił!
miodkiem później się nasyci
sowy dopiero nocą swe wielkie oczy otwierają
siedzą nieruchomo na gałęzi, myszek szukają
polują gdy większość już śpi
gdy zapada zmrok sowa najlepiej widzi
wszystkich zwierzątek chyba nie wspomnę
są przecież jeszcze koty Rysie ogromne
i wilki co las w grupie zawsze przemierzają
dzikie ptaki, gryzonie i czarne pająki wszystko urozmaicają
Chodźmy więc do lasu
w domu nie traćcie czasu
mali odkrywcy, wszystkie dzieciaczki
to jest idealne miejsce na wszelakie igraszki
oto lis, znacie go?
ruda kita, rudy cały
w szelmostwach jest doskonały
a tu zając proszę Ciebie
norkę w ziemi sobie wygrzebie
szare futro no i uszy
wszystko usłyszy w leśnej głuszy
stukot słychać niesłychany
kto to puka w leśne ściany?
dzięcioł pewnie
ten co robaczków szuka w drewnie
a widział kto dzika?
i na drzewo nie zmyka?
lepiej w drogę mu nie wchodzić
kły ma ostre może nimi ugodzić!
o! szelest słychać w leśnym runie
kto po krzaczkach cicho sunie?
a to żmija zygzaki swe zawija
syczy gniewnie mnie omijać!
a tam idzie jeżyk i coś niesie
jabłko małe znalazł w lesie
kolców na nim jest bez liku
oj! schował się gdzieś w zagajniku
wielki miś brunatny wybrał się na łowy
w wodzie stoi do połowy
rybę sprytnie łapą chwycił!
miodkiem później się nasyci
sowy dopiero nocą swe wielkie oczy otwierają
siedzą nieruchomo na gałęzi, myszek szukają
polują gdy większość już śpi
gdy zapada zmrok sowa najlepiej widzi
wszystkich zwierzątek chyba nie wspomnę
są przecież jeszcze koty Rysie ogromne
i wilki co las w grupie zawsze przemierzają
dzikie ptaki, gryzonie i czarne pająki wszystko urozmaicają
Chodźmy więc do lasu
w domu nie traćcie czasu
mali odkrywcy, wszystkie dzieciaczki
to jest idealne miejsce na wszelakie igraszki
poniedziałek, 24 czerwca 2013
kask rowerowy
dziś ubieram kask mój nowy
do mych szaleństw rowerowych
do tej pory bez sobie radziłem
bo tak szybko rowerem nie jeździłem
teraz, to już inna sprawa!
gdy rower szybko mknie to dopiero jest zabawa!
jak kółka rozkręcę
to pędzę i pędzę, prędzej!
na krawężnik też podjadę
ten za wysoki? Nie, dam radę
a zakręty to ostro biorę
nie raz i nie dwa, nie dam rady nie wyrobię!
wstaję szybko, nic nie boli
kolano i łokieć zaraz się zagoi
choć upadek był widowiskowy
jadę dalej, mam mój kask rowerowy!
chroni skrzętnie głowę moją
Pamiętaj! niech zawsze chroni i Twoją
do mych szaleństw rowerowych
do tej pory bez sobie radziłem
bo tak szybko rowerem nie jeździłem
teraz, to już inna sprawa!
gdy rower szybko mknie to dopiero jest zabawa!
jak kółka rozkręcę
to pędzę i pędzę, prędzej!
na krawężnik też podjadę
ten za wysoki? Nie, dam radę
a zakręty to ostro biorę
nie raz i nie dwa, nie dam rady nie wyrobię!
wstaję szybko, nic nie boli
kolano i łokieć zaraz się zagoi
choć upadek był widowiskowy
jadę dalej, mam mój kask rowerowy!
chroni skrzętnie głowę moją
Pamiętaj! niech zawsze chroni i Twoją
poniedziałek, 17 czerwca 2013
pająk
pająk siedzi wysoko na ścianie
co przekąsi na śniadanie?
pięknie pajęczynę sklecił
pewnie jakiś owad wleci
dzieło to jest niesłychane
równiusieńkie, wcale niepoplątane
osiem nóżek naliczyłem
chyba, bo pewnie się pomyliłem
jak to idzie?
pięć, sześć, osiem?
nie wiem
chyba najpierw siedem
a potem osiem!
więc pajączek przyczajony
czeka aż robaczek zagubiony
wpadnie w sidła doskonałe
i nie zorientuje się wcale
że padł łupem tej pułapki
a pająk zaraz go w łapki
chwyci! i owije nicią swoją
będziesz robaczku kolacyjką moją!
i niech mieszka w mym pokoju
bo muchy już nie dają mi spokoju
bzyczą szaleńczo i czegoś szukają
jak się uczepią łatwo nie odpuszczają
mój pajączek chętnie je wyłapie
i komara, tego natrętnego, też niech capnie!
co przekąsi na śniadanie?
pięknie pajęczynę sklecił
pewnie jakiś owad wleci
dzieło to jest niesłychane
równiusieńkie, wcale niepoplątane
osiem nóżek naliczyłem
chyba, bo pewnie się pomyliłem
jak to idzie?
pięć, sześć, osiem?
nie wiem
chyba najpierw siedem
a potem osiem!
więc pajączek przyczajony
czeka aż robaczek zagubiony
wpadnie w sidła doskonałe
i nie zorientuje się wcale
że padł łupem tej pułapki
a pająk zaraz go w łapki
chwyci! i owije nicią swoją
będziesz robaczku kolacyjką moją!
i niech mieszka w mym pokoju
bo muchy już nie dają mi spokoju
bzyczą szaleńczo i czegoś szukają
jak się uczepią łatwo nie odpuszczają
mój pajączek chętnie je wyłapie
i komara, tego natrętnego, też niech capnie!
do lasu!
Słońce promieniami dzisiaj nas przywitało
Niewiele go ostatnio było, niebo za chmurą się skrywało
Chętnie się zatem spakowaliśmy
I na wycieczkę do lasu wybraliśmy
Ale najpierw do auta trzeba wsiadać
Mój mały braciszek co jeszcze nie potrafi gadać
Krzyczeć zaczął jak tylko drzwi samochodu zobaczył
Strasznie się napiął i z krzesełka wyskoczył
Na nic przekonywania wszelakie
Że będzie przygoda, nagrody, lizaki
Nic z tego! Nie usiądzie i już!
Wyje, jak gdyby fotelik miał z kolców róż
Po chwili trochę się ukoił
I pasy klik! zapiąć pozwolił
Ja oczywiście z przodu siedzę i ruszamy!
Bo muszę widzieć jak mkniemy i z autami się mijamy
Już w lesie kijkiem zręcznie wywijam
A to znajdę szyszkę a to dzięcioła podziwiam
Jak on tak stuka?
Jak on to robi?
I zaraz drzewo dziurą przyozdobi
Idziemy dalej, a tu!
Ruda kita przed nami na gałąź umyka
Hej wiewióreczko, chodź do nas, no chodź!
Mam dla Ciebie orzeszek, obok nas sobie siądź
Ale ona po gałązkach i na szczycie już jest
Ja też chciałbym tak sprytnie jak ona wspinać się
I przypomniałem sobie co nam Pani w przedszkolu mówiła
Jak nam zwierzątka z lasu pokazywała
Że podziwiać je można i podglądać też
Ale nie głaskać bo rozchorować się można i to fest!
czwartek, 13 czerwca 2013
Zupa
dzisiaj Wam opowiem
jak kucharzem byłem
co się zowie!
no więc wziąłem sobie garnek z szafki
tam z kuchni gdzie nie moje są zabawki
najpierw wody trochę wlałem
tak jak mama zupę zaczynałem
potem trochę mąki dałem
majerankiem dopieściłem
cukru łyżka się przyda
no i jeszcze kapkę mydła
miodu co nie miara wlałem
i ketchupem doprawiałem
dwa ziemniaczki w skorupkach
co by pyszna była zupka
potem dwie cebule plusk!
bym zapomniał, olej chlust!
z tej szuflady obok garnków wyjmuję
trochę przypraw, teraz ja gotuję!
makaronów trzeba dodać
kolorowa jest już woda
bułka tarta, czosnek chlupie
wszystko tańczy w mojej zupie
już gotowe!
nalewam w miski nowe
mama z ciocią spróbowały
jesteś mistrzem synku mały!
jutro kupcie mi składniki
będę robił naleśniki!
jak kucharzem byłem
co się zowie!
no więc wziąłem sobie garnek z szafki
tam z kuchni gdzie nie moje są zabawki
najpierw wody trochę wlałem
tak jak mama zupę zaczynałem
potem trochę mąki dałem
majerankiem dopieściłem
cukru łyżka się przyda
no i jeszcze kapkę mydła
miodu co nie miara wlałem
i ketchupem doprawiałem
dwa ziemniaczki w skorupkach
co by pyszna była zupka
potem dwie cebule plusk!
bym zapomniał, olej chlust!
z tej szuflady obok garnków wyjmuję
trochę przypraw, teraz ja gotuję!
makaronów trzeba dodać
kolorowa jest już woda
bułka tarta, czosnek chlupie
wszystko tańczy w mojej zupie
już gotowe!
nalewam w miski nowe
mama z ciocią spróbowały
jesteś mistrzem synku mały!
jutro kupcie mi składniki
będę robił naleśniki!
środa, 12 czerwca 2013
(nie) tancerz
wszystkie dzieci dziś pląsały
w rytm piosenki się wyginały
nogi chętnie podskakują
rączki w górę wymachują
obracają się w koło
ależ jest im teraz wesoło
moja noga tańczyć nie chce
już szykuję się ku ucieczce
wolę raczej klocki składać
autem ścigać, biegać, skakać
wszyscy się mi bardzo dziwią
i pytają z dziwną miną
czemu chłopiec tańczyć nie chce?
bo nie lubię! to i nie chcę
masz to po mnie mój kochany
moje nogi też nie harcowały
chociaż rytmy znam wszelakie
tańce były byle jakie
ale to nic z tego
że nie lubisz mój kolego
widzisz, każdy niechaj swoje wie
i niech lubi to co chce
w rytm piosenki się wyginały
nogi chętnie podskakują
rączki w górę wymachują
obracają się w koło
ależ jest im teraz wesoło
moja noga tańczyć nie chce
już szykuję się ku ucieczce
wolę raczej klocki składać
autem ścigać, biegać, skakać
wszyscy się mi bardzo dziwią
i pytają z dziwną miną
czemu chłopiec tańczyć nie chce?
bo nie lubię! to i nie chcę
masz to po mnie mój kochany
moje nogi też nie harcowały
chociaż rytmy znam wszelakie
tańce były byle jakie
ale to nic z tego
że nie lubisz mój kolego
widzisz, każdy niechaj swoje wie
i niech lubi to co chce
wtorek, 11 czerwca 2013
to tu a to tam
A to tu a to tam
zabawki moje układam
A to tu a to tam
autka do pudełka dam
A to tu a to tam
puzzle gdzieś się pochowały
o nie! to mój braciszek mały
chętnie je zjada i pouciekały
A to tu a to tam
za fotelem też skarby moje mam
i w szufladach i pod szafą
wszędzie zabaweczki moje tu są
A to tu a to tam
i w pokoju moim czysto
ale mama mówi że nie wszystko
ciastolina, kredki, farby
rozpierzchły się nie na żarty
układanki, malowanki i książeczki też
ileż to jest pracy, ech!
A to tu a to tam
i w nagrodę uśmiech mamy mam
Dziękuję Ci syneczku
jestem super dzielnym dzieckiem!
zabawki moje układam
A to tu a to tam
autka do pudełka dam
A to tu a to tam
puzzle gdzieś się pochowały
o nie! to mój braciszek mały
chętnie je zjada i pouciekały
A to tu a to tam
za fotelem też skarby moje mam
i w szufladach i pod szafą
wszędzie zabaweczki moje tu są
A to tu a to tam
i w pokoju moim czysto
ale mama mówi że nie wszystko
ciastolina, kredki, farby
rozpierzchły się nie na żarty
układanki, malowanki i książeczki też
ileż to jest pracy, ech!
A to tu a to tam
i w nagrodę uśmiech mamy mam
Dziękuję Ci syneczku
jestem super dzielnym dzieckiem!
czwartek, 6 czerwca 2013
Nie
i jak co dzień mówię Nie!
nie ubieram się, nie chcę nie!
mycie zębów?
nie bo nie
a śniadanie?
na pewno nie
do przedszkola?
też nie
i obiadom mówię Nie!
mycie rąk to także Nie!
zabawek nie posprzątam
o nie!
bajki za długo oglądam?
o nie!
śmieci do kosza nie wyrzucę
o nie!
całusa choć na dobranoc by mamusi nie smucić?
o nie!
i przez to Nie od samego rana
cała rodzina kipi ugotowana
a chłopiec mały zapomniał o tym
że mama i tata też wiedzą o czymś
co się nazywa jak ty Nie to my Nie!
i teraz co ja zrobię?
o nie Nie!
malec już wie
że Nie ma taką siłę
jak go nadużyjesz
to zapewne pożałujesz
nie ubieram się, nie chcę nie!
mycie zębów?
nie bo nie
a śniadanie?
na pewno nie
do przedszkola?
też nie
i obiadom mówię Nie!
mycie rąk to także Nie!
zabawek nie posprzątam
o nie!
bajki za długo oglądam?
o nie!
śmieci do kosza nie wyrzucę
o nie!
całusa choć na dobranoc by mamusi nie smucić?
o nie!
i przez to Nie od samego rana
cała rodzina kipi ugotowana
a chłopiec mały zapomniał o tym
że mama i tata też wiedzą o czymś
co się nazywa jak ty Nie to my Nie!
i teraz co ja zrobię?
o nie Nie!
malec już wie
że Nie ma taką siłę
jak go nadużyjesz
to zapewne pożałujesz
środa, 5 czerwca 2013
na plac zabaw
na plac zabaw zapraszamy!
drogie dzieci, czego my tutaj nie mamy!
są huśtawki i koniki
wspinaczkowe ścianki i małe jeździki
w piaskownicy zamek zbuduj!
łap łopatkę no i szufluj
dziura, babka albo tort
to dla fantazji dobry sport
nawet obiad ugotujesz
no i herbatkę piaskową wypijesz
dziewczynki, chłopcy i małe bobasy
sypią piach więc są i grymasy
karuzela to jest heca!
zasiadają wszyscy w koło
tutaj zawsze jest wesoło
no i rusza, coraz prędzej
i wiruje szybciej, szybciej
STOP! za szybko było
za bardzo w głowie mi się zakręciło
ja wysiadam, a ja nie!
dalej w koło kręćmy się!
na ślizgawce zawsze tłok
dzieci biorą się pod bok
ja chcę pierwszy, potem ja!
kto najszybszy ten wygrywa
jeszcze raz i jeszcze dwa
ślizgów naszych nie ma końca
a tą stroną się nie wchodzi!
ale przecież nic nie szkodzi
przecież na brzuchu zjeżdżać da się
no i tyłem też uda się
w ganianego teraz dalej!
nie ma końca naszych szaleństw
ale nagle
o nie
nie!
ja do domu wcale nie chcę
z butów piasek wysypuję
jutro przyjdę
obiecuję!
drogie dzieci, czego my tutaj nie mamy!
są huśtawki i koniki
wspinaczkowe ścianki i małe jeździki
w piaskownicy zamek zbuduj!
łap łopatkę no i szufluj
dziura, babka albo tort
to dla fantazji dobry sport
nawet obiad ugotujesz
no i herbatkę piaskową wypijesz
dziewczynki, chłopcy i małe bobasy
sypią piach więc są i grymasy
karuzela to jest heca!
zasiadają wszyscy w koło
tutaj zawsze jest wesoło
no i rusza, coraz prędzej
i wiruje szybciej, szybciej
STOP! za szybko było
za bardzo w głowie mi się zakręciło
ja wysiadam, a ja nie!
dalej w koło kręćmy się!
na ślizgawce zawsze tłok
dzieci biorą się pod bok
ja chcę pierwszy, potem ja!
kto najszybszy ten wygrywa
jeszcze raz i jeszcze dwa
ślizgów naszych nie ma końca
a tą stroną się nie wchodzi!
ale przecież nic nie szkodzi
przecież na brzuchu zjeżdżać da się
no i tyłem też uda się
w ganianego teraz dalej!
nie ma końca naszych szaleństw
ale nagle
o nie
nie!
ja do domu wcale nie chcę
z butów piasek wysypuję
jutro przyjdę
obiecuję!
wtorek, 4 czerwca 2013
na co dzień
martwi się mama i martwi się tata
a to że pogody nie ma tego lata
że laptop zepsuty
że przydałyby się nowe buty
że w pracy pomysł nie wypalił
kolega też się na to strasznie żalił
Ach! i jeszcze że budzik rano jak szalony
że na dodatek nowe już chyba trzeba kupić opony
A Ja za to wciąż się śmieję
wciąż się bawię, promienieję
na przykład, że jestem z mamą i tatą
że tata mi pokazał jak się kopie taką dużą łopatą
jak żółwiki i piątki przybijać
jak z ciastoliny stworki wywijać
a Maciek to znalazł dzisiaj na dworze super robaka!
i w drodze z przedszkola była niezła draka
bo ten kotek sąsiada chciał złapać małego ptaka
i że ułożyłem z klocków wielką wieżę
albo że w piaskownicy czasem choć nie wolno poleżę
że jechałem tramwajem
a rowerem kałuży nie omijałem
a Wy drodzy rodzice
czy Wy też choć czasem
tak jak dzieci
z malutkich rzeczy cieszyć się potraficie?
a to że pogody nie ma tego lata
że laptop zepsuty
że przydałyby się nowe buty
że w pracy pomysł nie wypalił
kolega też się na to strasznie żalił
Ach! i jeszcze że budzik rano jak szalony
że na dodatek nowe już chyba trzeba kupić opony
A Ja za to wciąż się śmieję
wciąż się bawię, promienieję
na przykład, że jestem z mamą i tatą
że tata mi pokazał jak się kopie taką dużą łopatą
jak żółwiki i piątki przybijać
jak z ciastoliny stworki wywijać
a Maciek to znalazł dzisiaj na dworze super robaka!
i w drodze z przedszkola była niezła draka
bo ten kotek sąsiada chciał złapać małego ptaka
i że ułożyłem z klocków wielką wieżę
albo że w piaskownicy czasem choć nie wolno poleżę
że jechałem tramwajem
a rowerem kałuży nie omijałem
a Wy drodzy rodzice
czy Wy też choć czasem
tak jak dzieci
z malutkich rzeczy cieszyć się potraficie?
niedziela, 2 czerwca 2013
piorun
roztańczyły się dziś liście
wiatr nimi hula oszalały
czy wy też widzieliście
jak pioruny na niebie harcowały?
ponuro jest i szaro
słońca było naprawdę mało
zaśpiewałem dlań piosenkę
ale się za czarną chmurką schowało
nagle deszcz nachalny
dudni równo w mój parapet
a ja przy oknie pochylony
podziwiam jego temperament
najpierw mocno błysnęło i niebo na chwilkę rozjaśniło
potem TRZASK, huk i już błyskawicy nie było
widziałem jak ten piorun na niebie się wygiął
Tata, to tak wyglądało
jakbym niebo pociął
tymi nożyczkami które krzywo wycinają
popatrzyłem jeszcze chwilę i troszkę mnie zmorzyło
bo czego tu się bać?
niebo trochę poszalało
też zaraz pójdzie spać
wiatr nimi hula oszalały
czy wy też widzieliście
jak pioruny na niebie harcowały?
ponuro jest i szaro
słońca było naprawdę mało
zaśpiewałem dlań piosenkę
ale się za czarną chmurką schowało
nagle deszcz nachalny
dudni równo w mój parapet
a ja przy oknie pochylony
podziwiam jego temperament
najpierw mocno błysnęło i niebo na chwilkę rozjaśniło
potem TRZASK, huk i już błyskawicy nie było
widziałem jak ten piorun na niebie się wygiął
Tata, to tak wyglądało
jakbym niebo pociął
tymi nożyczkami które krzywo wycinają
popatrzyłem jeszcze chwilę i troszkę mnie zmorzyło
bo czego tu się bać?
niebo trochę poszalało
też zaraz pójdzie spać
piątek, 31 maja 2013
1. czerwca
Dziś jest ten dzień wspaniały
w którym cały oniemiały
zabawkę sam wybieram
w tym supersklepie sobie szperam
Posłuchajcie!
jest tam wszystko co bym chciał
jak bym je tak wszystkie miał ...
nie wiem tylko gdzie pomieszczę
skąd ja wezmę taką przestrzeń
A ja mogę JEDNĄ wybrać
jak tu wybrać w tym ogromie
która należeć będzie do mnie?
auto, książka, puzzle, kreda?
którą dzisiaj wybrać trzeba?
nie chcę tyle mieć wyboru!
głowa boli od kolorów!
Uff! Mama przyszła na ratunek
TĄ bierzemy synek
w którym cały oniemiały
zabawkę sam wybieram
w tym supersklepie sobie szperam
Posłuchajcie!
jest tam wszystko co bym chciał
jak bym je tak wszystkie miał ...
nie wiem tylko gdzie pomieszczę
skąd ja wezmę taką przestrzeń
A ja mogę JEDNĄ wybrać
jak tu wybrać w tym ogromie
która należeć będzie do mnie?
auto, książka, puzzle, kreda?
którą dzisiaj wybrać trzeba?
nie chcę tyle mieć wyboru!
głowa boli od kolorów!
Uff! Mama przyszła na ratunek
TĄ bierzemy synek
środa, 29 maja 2013
gu gu Ga Ga
gugu gaga Bam Bam
jestem bobaskiem małym że aż mniam!
gugu gaga Bam Bam
tyle słów na razie znam
ściskam je w sobie
mocno próbuję
ale niewiele z mojej buźki wylatuje
gugu gaga Bam Bam
dopiero osiem miesięcy mam
gugu gaga Bam Bam
czasem też powiem Ma Mmma Ttta Ta
ale nie wiem jak zawołać brata!
gugu gaga Bam Bam
i zaraz, teraz, uwaga powiem ... AM
mama coś pewnie przyniesie pysznego
łyżeczką przyłoży do pyszczka mojego
otwórz dziubek kochany syneczku
to twój obiadek mam tu na spodeczku
a teraz spróbuję coś jeszcze nowego
Ba Ba
i mojego ulubionego Da(j)
gugu gaga Bam Bam
Oj! chyba prezent w pieluszce dla Was mam
jestem bobaskiem małym że aż mniam!
gugu gaga Bam Bam
tyle słów na razie znam
ściskam je w sobie
mocno próbuję
ale niewiele z mojej buźki wylatuje
gugu gaga Bam Bam
dopiero osiem miesięcy mam
gugu gaga Bam Bam
czasem też powiem Ma Mmma Ttta Ta
ale nie wiem jak zawołać brata!
gugu gaga Bam Bam
i zaraz, teraz, uwaga powiem ... AM
mama coś pewnie przyniesie pysznego
łyżeczką przyłoży do pyszczka mojego
otwórz dziubek kochany syneczku
to twój obiadek mam tu na spodeczku
a teraz spróbuję coś jeszcze nowego
Ba Ba
i mojego ulubionego Da(j)
gugu gaga Bam Bam
Oj! chyba prezent w pieluszce dla Was mam
wtorek, 28 maja 2013
od rana
dziś leniwie oko otwieram
dookoła się rozglądam
jeszcze ziewam
nóżki rozciągam
i powolutku do sypialni zaglądam
Tata! wstawaj już
do przedszkola czas tuż tuż
mleko proszę
tylko cieplutkie
w mojej ulubionej butelce bielutkiej
potem czas by umyć zęby
potem jeszcze ach! w te pędy
bluzę, spodnie no i buty
tata się z krawatem pląta
coś pod nosem gniewnie chrząka
że się spóźni znów do pracy
tak jak inni rodzice
moi drodzy przedszkolacy!
to nie nasza przecież wina
że dzień tak szybko się zaczyna
i na próżno te wszystkie starania
od rana ciągłe poganiania
drogie dzieci i rodzice
czemu od rana takie srogie macie lice
Wiecie, lepiej się na co dzień mają
ci co poranek z uśmiechem witają
dookoła się rozglądam
jeszcze ziewam
nóżki rozciągam
i powolutku do sypialni zaglądam
Tata! wstawaj już
do przedszkola czas tuż tuż
mleko proszę
tylko cieplutkie
w mojej ulubionej butelce bielutkiej
potem czas by umyć zęby
potem jeszcze ach! w te pędy
bluzę, spodnie no i buty
tata się z krawatem pląta
coś pod nosem gniewnie chrząka
że się spóźni znów do pracy
tak jak inni rodzice
moi drodzy przedszkolacy!
to nie nasza przecież wina
że dzień tak szybko się zaczyna
i na próżno te wszystkie starania
od rana ciągłe poganiania
drogie dzieci i rodzice
czemu od rana takie srogie macie lice
Wiecie, lepiej się na co dzień mają
ci co poranek z uśmiechem witają
poniedziałek, 27 maja 2013
Pan Grzebalski
Pan Grzebalski to ten mały
który przez dzień cały
po podłodze wciąż raczkuje
i tam czegoś poszukuje
albo wspina się ochoczo
na kanapę naszą wysoką
stół okrągły ten z obrusem
ściąga w dół z niesłychanym animuszem
wszystkie wyżki są mu znane
choć to dlań tereny zakazane
raz po raz upada
ale gratka to nie lada
by wciąż wstawać, się podnosić
i co tylko w łapkach potarmosić
nie w smak mu że musi pełzać
chciałby biegać, skakać
brata w końcu okiełznać
Ten, jak wiatr, wciąż szybszy jest
a on maluch na czworakach
prędzej dogoniłby tego ślimaka
ale hejże! poczekajcie
parę miesięcy jeszcze mu dajcie
jak poleci
zobaczycie!
ich dwóch razem
no wiecie rodzice
nie próbujcie!
nie dogonicie
który przez dzień cały
po podłodze wciąż raczkuje
i tam czegoś poszukuje
albo wspina się ochoczo
na kanapę naszą wysoką
stół okrągły ten z obrusem
ściąga w dół z niesłychanym animuszem
wszystkie wyżki są mu znane
choć to dlań tereny zakazane
raz po raz upada
ale gratka to nie lada
by wciąż wstawać, się podnosić
i co tylko w łapkach potarmosić
nie w smak mu że musi pełzać
chciałby biegać, skakać
brata w końcu okiełznać
Ten, jak wiatr, wciąż szybszy jest
a on maluch na czworakach
prędzej dogoniłby tego ślimaka
ale hejże! poczekajcie
parę miesięcy jeszcze mu dajcie
jak poleci
zobaczycie!
ich dwóch razem
no wiecie rodzice
nie próbujcie!
nie dogonicie
piątek, 24 maja 2013
hałasujmy!
oj drzwiami to ja trzaskać lubię!
jak zamachnę to aż w uszach łupie!
mówią mi nie wolno
a ja znikam w tył wolno
i w pokoju moim łup!
a sąsiadka oczy w słup
no i przyszła do nas puka
czego Pani tutaj szuka?
straszny hałas drogi Panie
aż mi krzyżyk drga na ścianie!
dziecko bawi się psze Pani
niech się Pani
tak nie krzywi
i że Panią to wciąż dziwi?
mówi Pani że dzieciaczki takie słodkie
takie też się bawią młotkiem
takie również hałasują
całe domy demolują
bo się bawią droga Pani
bo do tego mają prawo
a jak zasną to tę ciszę
i ja usłyszę!
jak zamachnę to aż w uszach łupie!
mówią mi nie wolno
a ja znikam w tył wolno
i w pokoju moim łup!
a sąsiadka oczy w słup
no i przyszła do nas puka
czego Pani tutaj szuka?
straszny hałas drogi Panie
aż mi krzyżyk drga na ścianie!
dziecko bawi się psze Pani
niech się Pani
tak nie krzywi
i że Panią to wciąż dziwi?
mówi Pani że dzieciaczki takie słodkie
takie też się bawią młotkiem
takie również hałasują
całe domy demolują
bo się bawią droga Pani
bo do tego mają prawo
a jak zasną to tę ciszę
i ja usłyszę!
czwartek, 23 maja 2013
kąpiel
Do kąpieli dzieciaczka zmusić rzecz trudna
chociaż buzia cała brudna
chociaż ręce czarne
i we włosach już chyba mieszkają jakieś robale
ani myśli do wanny wchodzić
i choćby w pianie mięciutkiej się trochę pomoczyć
on ucieka i się chowa
a to go właśnie boli głowa
a to chlebek będzie jadł
a to autko zabrał brat
a tu bajka na dobranoc
ale tata jeszcze nie noc!
w końcu mama mu powiada
że robaczki takie małe
doń już idą
i brudaskiem się pożywią
no i wcale
bez najmniejszej już ochoty
wchodzi dziecię do tej wody
ale teraz jest już zimna
no i piana jakaś inna
chociaż buzia cała brudna
chociaż ręce czarne
i we włosach już chyba mieszkają jakieś robale
ani myśli do wanny wchodzić
i choćby w pianie mięciutkiej się trochę pomoczyć
on ucieka i się chowa
a to go właśnie boli głowa
a to chlebek będzie jadł
a to autko zabrał brat
a tu bajka na dobranoc
ale tata jeszcze nie noc!
w końcu mama mu powiada
że robaczki takie małe
doń już idą
i brudaskiem się pożywią
no i wcale
bez najmniejszej już ochoty
wchodzi dziecię do tej wody
ale teraz jest już zimna
no i piana jakaś inna
wtorek, 21 maja 2013
rowerem
mój rowerek jest wspaniały!
zielono biały
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
szybko pędzę po chodnikach
ale nie po ulicach
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
przed światłami się zatrzymam
guzik z rączka już przytrzymam
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
na zielonym po zebrze znikam
uwaga uwaga lepiej zejdźcie z chodnika
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
tata krzyczy czekaj na mnie
a ja pędzę gdzie popadnie
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
jestem szybki jak Zygzag
czasem padam na ziemie na wznak
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
zielono biały
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
szybko pędzę po chodnikach
ale nie po ulicach
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
przed światłami się zatrzymam
guzik z rączka już przytrzymam
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
na zielonym po zebrze znikam
uwaga uwaga lepiej zejdźcie z chodnika
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
tata krzyczy czekaj na mnie
a ja pędzę gdzie popadnie
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
jestem szybki jak Zygzag
czasem padam na ziemie na wznak
cztery kółka kręcą się
nigdy nikt nie dogoni mnie
na spacer
idzie na spacer rodzina cała
mama już się na szczęście wyszykowała
oko i pazur już pięknie zrobione
dzieci całe wystrojone
aż tu nagle
bam! ten mały zwymiotował obiad cały
starszy buty jednak ściąga
bo tych nie chce
bo są głupie!
na podłodze się położył
i oszalał i znów odżył
nie chce loda ani mamby
nie chce w rytm tej spacerowej samby
ubierać się ciągle i stać grzecznie czekać
aż cała rodzina przestanie już zwlekać
tata z uszu parę puścił
ja też nie idę
a już ci!
mama już się na szczęście wyszykowała
oko i pazur już pięknie zrobione
dzieci całe wystrojone
aż tu nagle
bam! ten mały zwymiotował obiad cały
starszy buty jednak ściąga
bo tych nie chce
bo są głupie!
na podłodze się położył
i oszalał i znów odżył
nie chce loda ani mamby
nie chce w rytm tej spacerowej samby
ubierać się ciągle i stać grzecznie czekać
aż cała rodzina przestanie już zwlekać
tata z uszu parę puścił
ja też nie idę
a już ci!
poniedziałek, 20 maja 2013
tego dnia
koza duża
chyba wielkości arbuza
do nosa mi się wepchała
paluszkiem dłubać nie wypada
więc tata już z wacikiem zasiada
już nim wierci jak szalony
a ona! mocniej zaciska szpony
i tylko jej dziubek z nosa uchylony
szydzi sobie z tych wygłupów
dość już tego moi mili
Jam na amen przyklejona!
Jam tutaj przytwierdzona
żadnych kulek nie zrobicie
Po co mi się tu wiercicie?
chyba wielkości arbuza
do nosa mi się wepchała
paluszkiem dłubać nie wypada
więc tata już z wacikiem zasiada
już nim wierci jak szalony
a ona! mocniej zaciska szpony
i tylko jej dziubek z nosa uchylony
szydzi sobie z tych wygłupów
dość już tego moi mili
Jam na amen przyklejona!
Jam tutaj przytwierdzona
żadnych kulek nie zrobicie
Po co mi się tu wiercicie?
o obiedzie
rzecz jest krótka
przeto porcja jest malutka
a on piszczy, wrzeszczy, sapie
tata kipi na kanapie
mama dawno odpuściła
"niech go mamba przy życiu trzyma!"
lubi tylko rybkę chrupką
i kotleta
nie z surówką!
a ziemniaczki, ryż czy kasza
to nie dla mnie taka pasza
ja chcę frytki
tylko dużo
bo mnie z głodu boli brzusio!
przeto porcja jest malutka
a on piszczy, wrzeszczy, sapie
tata kipi na kanapie
mama dawno odpuściła
"niech go mamba przy życiu trzyma!"
lubi tylko rybkę chrupką
i kotleta
nie z surówką!
a ziemniaczki, ryż czy kasza
to nie dla mnie taka pasza
ja chcę frytki
tylko dużo
bo mnie z głodu boli brzusio!
shabadaba
Subskrybuj:
Posty (Atom)