Słońce promieniami dzisiaj nas przywitało
Niewiele go ostatnio było, niebo za chmurą się skrywało
Chętnie się zatem spakowaliśmy
I na wycieczkę do lasu wybraliśmy
Ale najpierw do auta trzeba wsiadać
Mój mały braciszek co jeszcze nie potrafi gadać
Krzyczeć zaczął jak tylko drzwi samochodu zobaczył
Strasznie się napiął i z krzesełka wyskoczył
Na nic przekonywania wszelakie
Że będzie przygoda, nagrody, lizaki
Nic z tego! Nie usiądzie i już!
Wyje, jak gdyby fotelik miał z kolców róż
Po chwili trochę się ukoił
I pasy klik! zapiąć pozwolił
Ja oczywiście z przodu siedzę i ruszamy!
Bo muszę widzieć jak mkniemy i z autami się mijamy
Już w lesie kijkiem zręcznie wywijam
A to znajdę szyszkę a to dzięcioła podziwiam
Jak on tak stuka?
Jak on to robi?
I zaraz drzewo dziurą przyozdobi
Idziemy dalej, a tu!
Ruda kita przed nami na gałąź umyka
Hej wiewióreczko, chodź do nas, no chodź!
Mam dla Ciebie orzeszek, obok nas sobie siądź
Ale ona po gałązkach i na szczycie już jest
Ja też chciałbym tak sprytnie jak ona wspinać się
I przypomniałem sobie co nam Pani w przedszkolu mówiła
Jak nam zwierzątka z lasu pokazywała
Że podziwiać je można i podglądać też
Ale nie głaskać bo rozchorować się można i to fest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz