koza duża
chyba wielkości arbuza
do nosa mi się wepchała
paluszkiem dłubać nie wypada
więc tata już z wacikiem zasiada
już nim wierci jak szalony
a ona! mocniej zaciska szpony
i tylko jej dziubek z nosa uchylony
szydzi sobie z tych wygłupów
dość już tego moi mili
Jam na amen przyklejona!
Jam tutaj przytwierdzona
żadnych kulek nie zrobicie
Po co mi się tu wiercicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz